czwartek, 16 października 2014

Rozdział 1

Dumnie wyprostowałam głowę, żeby nie widać było jak bardzo się stresuje.
Zrobiłam krok do przodu...i upadłam na schodek. Przez całą Wielką Salę przetoczył się śmiech uczniów. Szybko obróciłam głowę do tyłu i zdążyłam zauważyć jak pierwszoroczny zabiera nogę z mojej szaty. Przyjrzalam mu się dokładnie i wstałam. Weszłam po schodkach, założyłam Tiarę i usiadłam na stołku. Popatrzyłam po kolei na każdy stół. Dłużej zatrzymałam swój wzrok na CHŁOPCU-KTÓRY-PRZEŻYŁ i na stole Slytherinu. Zabini musiał zauważyć że mu się przyglądam bo uniósł kciuk do góry.
-Hmm...chłonny umysł,odwaga,spryt,oddanie przyjaciołom,zwinność,duma...Gdzie by Cię przydzielić.... - Dopiero teraz zorientowałam się, że kapelusz coś mówi. Wyprostowałam się jeszcze bardziej i ...
- SLYTHERIN !  - wrzasnęła.
Odetchnęłam i wstałam odkładając Tiarę na stołek. Od stołu Zielonych słychać było tylko wymuszone oklaski, tylko Blaise uśmiechnął się gdy podchodziłam i poklepał miejsce obok siebie na ławce.
-Zająłem miejsce bo wiedziałem że się dostaniesz. Gratuluje. - powiedział i zaczął oglądać dalszą Ceremonie. Dzieciak, który mnie upokorzył trafił do Gryffindoru. Do Węży doszło jeszcze 10 dziewczynek i 8 chłopców. Gdy Ceremonia Przydziału się skończyła, profesor McGonagall zabrała stołek i Tiarę i usiadła przy stole nauczycielskim. Po chwili powstał profesor Dumbledore.
-Witam nowych uczniów jak i tych starych w Hogwarcie. -rozmowy w Sali całkowicie ucichły.
-Przez cały rok będziecie się uczyć nowych zaklęć,mikstur i innych skomplikowanych rzeczy. 5 i 7 klasy mają SUM-y i OWUTEM-y, więc to do nich się głównie zwracam. Lista rzeczy zabronionych przedmiotów poszerzyła się o kilka rzeczy i jak zwykle można ją przeczytać u pana Filcha. - tutaj uśmiechnął się troszkę szerzej.
-Chce powiadomić nowych uczniów, jak i tych starszych - powiedział, zerkając w stronę rudych bliźniaków. - że wstęp do Zakazanego Lasu jest zabroniony! - na tę informacje trochę się skrzywiłam i poczułam zawiedziona.
-Panie Crouche. Panie Bagman. - Dyrektor skinął w stronę dwóch mężczyzn, którzy ani trochę nie przypominali nauczycieli. Gdy podeszli, woźny przywiózł wielką skrzynie i postawić przed mównicą. Dyrektor zaczął różdżką zjeżdżać w dół skrzyni, która jakby topniała, a zamiast niej pojawił się złoty puchar. Po Sali przebiegł szept podekscytowanych uczniów.
- Puchar który widzicie, to puchar Trójmagiczny. W tym roku w Hogwarcie po wielu latach zerwania z tradycją, zostanie zorganizowany Turniej Trójmagiczny. Będzie trzech uczestników, którzy zmierzą się z trzema zadaniami turniejowymi. Ten który zdobęcie najwięcej punktów i wykona wszystko zadania - zostanie zwycięzcą. Nagrodą jest chwała i worek galeonów. - w Sali wybuchł gwar. Wszyscy chcieli się zgłosić.
-Jednakże. Ze względów bezpieczeństwa i ofiar które ginęły pod czas Turnieju... - nagle wszystkie rozmowy ucichły. - Mogą się zgłaszać TYLKO osoby które skończyły 17 lat! - zakończył pan Crouche.
W Sali wybuchły okrzyki protestu i rozczarowania. Najgłośniej protestowali bliźniacy.
Gdy krzyki zaczęły cichnąć, pan Bagman dodał :
-Karteczkę ze swoim imieniem,nazwiskiem i szkołą należy wrzucić do Nocy Duchów. Tego samego dnia wieczorem będzie losowanie. Przemyślcie swój wybór, potem nie będzie odwrotu i pamiętajcie, że wprowadziliśmy ograniczenie wiekowe ze względu na ofiary śmiertelne.
DZIĘKUJE ZA UWAGE ! - krzyknął, po czym wyszedł tylnym wyjściem z Wielkiej Sali.
Zerknęłam na stół Gryfonów. Granger tłumaczyła coś Potterowi i Rudemu, pewnie odradzała im pomysł próby zgłoszenia się do Turnieju.
-Pewnie Potter się zgłosi, żeby jeszcze bardziej rozsławić swoje imię. -rzekłam ironicznie do Blaisa.
-Nie wytrzyma 10 minut. - powiedział złośliwie Malfoy.
-15 minut. Pewnie nauczielowi będą starali się pomóc swojemu pupilkowi. - prychnęłam.
-Zobaczymy. - powiedział i wstał od stołu.
Gdy szliśmy do Lochów, starałam się zapamiętać drogę którą szliśmy, aby następnego dnia nie spóźnić się na śniadanie. W końcu doszliśmy do naszego obrazu.
-Hasło. - rzekło malowidło.
-Czysta krew. - odpowiedział prefekt, po czym weszliśmy do pomieszczenia.
Oniemiałam z wrażenia. Wszędzie rozlewało się delikatne zielone światło. Podłoga jak i ściany były kamienne - jak w jaskini. Starsi Ślizgodni rozsiedli się na fotelach i zaczeli omawiać Turniej. Z tego co usłyszałam, dużo osób chce się zgłosić.
-Tylko pomyśl ! Będziesz znanym i szanowanym czarodziejem. No i zwycięzca dostaje sakiewkę galeonów. - ogłosił jakiś 6-klasista.
Miałam już dosyć, więc poszłam razem z innymi 4-klasistkami do pokoju. Po umyciu się i przebraniu w piżamę, położyłam się na miękkim łóżku i zamknęłam oczy. Byłam tak zmęczona, że od razu zasnęłam.

2 komentarze:

  1. Super pisz dalej :* znalazłam jeden błąd w świecie czarodziejów jest noc duchów a nie Halloween. I proszę o częstsze dodawanie rozdziałów ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. UPS... Zapomniałam XD jest już następny jakby coś ;)

    OdpowiedzUsuń